sobota, 11 czerwca 2016

Na głowie stanęło - M. Krupa




"Nigdy tego nie okazywałem, ale dumny jestem z mojego imienia. 
Ryszard, bo tak właśnie nazwała mnie moja mama, pasuje do mnie jak ulał. Dlaczego ? 
W zasadzie nie jestem tego pewien. Może dlatego, że kojarzy się z Ryszardem Lwie Serce ? 
Tym sławnym po dziś dzień królem ? Albo Ryszardem Ochódzkim z klasycznej komedii Miś ? 
Podobno, tak zawsze mówiła mi moja mama, Ryszardy są powszechnie uznawani 
za inteligentnych i mądrych ludzi. Czy tak jest naprawdę ?"


"Na głowie stanęło" widniała na mojej liście książek, które koniecznie muszę przeczytać. Z niecierpliwością wyczekiwałam jej premiery. Zatem, gdy otrzymałam ją w formie e-booka bardzo się ucieszyłam. Czułam, że to będzie wartościowa mini powieść, która zawiera ciekawe i mądre przesłanie. Prawdę mówiąc, najbardziej zaintrygował mnie tytuł książki - niebanalny i nieoczywisty. Ponadto urzekła mnie okładka, mimo, iż jest w odcieniach szarości, to jednak zwraca uwagę. W pewnym stopniu przypomniała mi dzieciństwo, które w większości spędziłam mieszkając w wieżowcu na jednym z osiedli uroczego miasta. To były naprawdę fantastyczne lata, wróciłam pamięcią do tych godzin spędzanych na trzepaku, na zjeżdżaniu - również dla zabawy - windą w tę i z powrotem, która czasami się zacinała i trzeba była czekać na pomoc, pokonywaniu biegiem schodów prowadzących na najwyższe piętra. Jednak przede wszystkim wspominam atmosferę panującą w wieżowcu, dobre relacje z sąsiadami, znajomymi, odgłosy osób, przedmiotów, windy nieustannie kursującej pomiędzy piętrami. "Na głowie stanęło" to książka, dzięki której mogłam wrócić myślami do tamtych czasów i  zwyczajnie powspominać zarówno miłe, jak i mniej przyjemne momenty.


Ryszard to czterdziestoletni kawaler, zajmujący dwupokojowe mieszkanie w jednym z wieżowców, odziedziczone po już nieżyjących rodzicach. Od ich śmierci nigdy nic nie zmieniał w swoim gniazdku, które zapewniało mu poczucie bezpieczeństwa. Był jedynakiem, nie utrzymującym kontaktów z dalszą rodziną, nie udzielał się towarzysko, nie miał znajomych. Z wykształcenia był socjologiem, pracującym w Urzędzie Statystycznym, gdzie każdego dnia wklepywał do komputera mnóstwo danych i tworzył raporty przekazywane później szefowi. Był posiadaczem fiata 126p, z czego był bardzo dumny. Nie myślał ani o zmianie samochodu na lepszy i nowocześniejszy, ani o przeprowadzce czy zamianie na większe mieszkanie. Każdy jego dzień zaczynał się i kończył tak samo. Sam twierdził, że jego życie jest nudne, zupełnie przewidywalne. Najlepsze relacje miał z jednym z sąsiadów - panem Waldkiem, przesiadującym na ławeczce i każdego dnia witającym go po powrocie z pracy, dzielącym się najnowszymi doniesieniami z życia pozostałych mieszkańców. Pewnego dnia poinformował Ryszarda o pojawieniu się nowych lokatorów w jednym z mieszkań na tym samym piętrze, na którym mieszkał kawaler. Ludzie plotkowali, że to para homoseksualistów, co okazało się prawdą. Tymczasem, odkąd para gejów zamieszkała na osiedlu, zaczęły dziać się dotąd nie mające miejsca zdarzenia. Ktoś niszczył, dewastował i malował samochody zajmujące miejsca parkingowe na osiedlu. Społeczność była tym zbulwersowana, początkowo nawet oskarżano nowych lokatorów. Mieszkańcy postanowili wziąć sprawy w swoje ręce i złapać tzw. Malarza na gorącym uczynku, a następnie wymierzyć mu karę. Wszyscy z zaangażowaniem podeszli do wyjaśnienia tego problemu i odnalezienia sprawcy, a na czele ich "organizacji" stanął Ryszard, dla którego kierowanie grupą było nowością i wielkim wyzwaniem.

Jak spisał się Ryszard jako wódz reprezentujący osiedlową społeczność ? Czy mieszkańcom uda się schwytać sprawcę, odpowiedzialnego za dewastację samochodów ? Kto okaże się być Malarzem ? Dlaczego i w jakim celu Malarz uprzykrzał życie mieszkańców ? 

Książka "Na głowie stanęło" napisana jest lekkim i przyjemnym stylem. Przepełniona jest mnóstwem różnych emocji. Czasami pewne sytuacje wzruszają, niekiedy denerwują zachowania ludzi, innym razem pojawia się żal, a niektóre zdarzenia i momenty wywołują uśmiech na twarzy. Ta mini powieść idealnie odzwierciedla życie mieszkańców osiedli, głównie tych na których stoją wieżowce zbudowane kilkadziesiąt lat temu. Przedstawia wzajemne relacje ludzi oraz ukazuje panujące w grupie zasady, do których każdy zdążył się już dostosować. Porusza wiele istotnych tematów, dotyczących samotności, prozy życia codziennego, przynależności do grup społecznych, nietolerancji, niezrozumienia, nienawiści, miłości homoseksualnej, a także współpracy międzyludzkiej w chwili zagrożenia. To zadziwiające, jak ludzie potrafią ze sobą współdziałać, porozumiewać się, nagle akceptować czyjeś upodobania i życie, w momencie, kiedy trzeba stanąć w obronie konkretnej społeczności. Wtedy jeden za drugim stoi murem, otacza wsparciem i stara się pomóc na tyle, na ile potrafi i pozwalają mu na to siły i zdrowie. Sytuacja z Malarzem pokazała, że ludzie zaczęli częściej wychodzić z domów, podejmowali różne tematy do rozmów, szanowali się, akceptowali czyjeś wybory, umiejętnie angażowali się w wyznaczone im zadania i polecenia, a nawet potrafili wybaczać. Największą zmianę przeszedł główny bohater, który nagle z samotnego, nieśmiałego i zamkniętego w sobie człowieka stał się stanowczą, silną, towarzyską i pewną siebie osobą. Ryszard przez czterdzieści lat żył według określonych sobie schematów. Każdy jego dzień był dokładnie zaplanowany, o określonych porach jadał posiłki, pracował w wyznaczonym czasie od poniedziałku do piątku, wracał codziennie o konkretnej godzinie, parkował samochód w tym samym miejscu od lat, kawę czy herbatę pijał z tej samej szklanki, każdej soboty sprzątał swoje mieszkanie i robił zakupy według wcześniej sporządzanej listy, a w niedzielę chodził na godzinne spacery. Aż tu nagle, pewnego dnia, za sprawą nieznanego nikomu przestępcy, jego życie wywraca się do góry nogami i zmienia się diametralnie.

"Na głowie stanęło" to opowieść naprawdę godna uwagi. Czyta się ją szybko, z ciekawością i zaangażowaniem. Wciąga od pierwszej strony i trzyma w napięciu do ostatniej kartki. Zakończenie jest zaskakujące, nie tylko w kwestii odkrycia sprawcy, ale przede wszystkim jeśli chodzi o ujawnienie motywacji i celu wszystkich popełnionych przez niego incydentów. Szczerze mówiąc, nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy. Książkę oceniam bardzo pozytywnie pod każdym względem, zarówno samej oprawy, stylu pisania, ukazanej fabuły i wartkiej akcji, ale również przedstawionych bohaterów, którzy pomimo dzielących ich różnic (społecznych, kulturowych, religijnych) stworzyli zgrany zespół. "Na głowie stanęło" to obyczajowo - sensacyjna książka, którą warto przeczytać.


"W zasadzie całe moje życie oparte jest na codziennych rutynach i znajomych. 
Nie wychodzę nigdzie wieczorami, nie poznaję nowych ludzi. 
Moje życie jest przewidywalne tak samo jak przewidywalna może być zmiana pór roku. 
Po lecie przychodzi jesień, tak samo jak po godzinach spędzonych w pracy 
nadchodzi czas odpoczynku. Lubię te rutynę. 
Nawet dbam o nią, a przewidywalność tego, co będzie się działo za chwilę, 
wieczorem lub za tydzień, jest dla mnie bardzo ważna. 
Obserwuję ludzi i można by powiedzieć, że jest to jakby takie moje hobby. 
Z mojego doświadczenia wynika, że większość z nas czuje się bezpiecznie, gdy wie, 
co za chwilę się wydarzy i ma na co czekać."


Tytuł : "Na głowie stanęło"
Autor : Michał Krupa
Wydawnictwo : Psychoskok
Rok wydania : 2016
Ilość stron : 166


Serdecznie polecam !


Za możliwość przeczytania książki w formie e-book serdecznie dziękuję 
Wydawnictwu Psychoskok.