niedziela, 22 stycznia 2017

Róża - A. Opolska




"Czy nie jest tak, że kiedy wszystko zaczyna się układać i jest dobrze, 
pojawia się w twoim życiu takie "coś", co przychodzi niespodziewanie, 
żeby wszystko rozpieprzyć? 
Zwykle to "coś" jest ładnie opakowane i wygląda niewinnie, 
choć prawie zawsze znajduje się na tym napis, rysa, zagniecenie, 
które sugeruje ci, byś to zignorował, odłożył lub zniszczył... 
Ale zamiast tego bierzesz to "coś" do ręki i zaglądasz do środka..."


Ostatnio coraz częściej przy wyborze jakiejkolwiek książki, zdarza mi się kierować przede wszystkim jej oprawą, a następnie tytułem i dopiero na samym końcu zapoznaję się z jej opisem. Gdy ujrzałam powieść "Róża" od początku wiedziałam, że muszę ją przeczytać, a przede wszystkim dowiedzieć się, jaką kryje w sobie historię. Przyznaję, że decydując się na nią, nie zaznajomiłam się z notką na tylnej okładce i nie dokonałam tego również przed jej lekturą. Zatem opowieść ukazana w książce była dla mnie jedną wielką niespodzianką. Nie wiedziałam, o czym traktuje, czego mam się po niej spodziewać. Nie znałam twórczości Agnieszki, nie przeczytałam jej pierwszej powieści "Anna May" (choć słyszałam i niejednokrotnie przewijała mi się gdzieś w internecie). Kompletnie nie byłam więc przygotowana na to, co zastanę w tej publikacji i na jakie emocje zostanę narażona. A teraz, zaledwie kilka dni po jej lekturze, zdecydowanie mogę powiedzieć, że jest to jedna z lepszych powieści, jakie miałam okazję poznać w swoim dotychczasowym życiu i zazdroszczę wszystkim, którzy dopiero mają zamiar po nią sięgnąć. Zapraszam na moją opinię :)